
à propos piątku #147
Gdy pomyślę, ile czasu minęło od publikacji ostatniego wydania „à propos piątku”, jest mi wstyd. Gdy dodam do tego, ile razy w międzyczasie zabierałem się do tego, żeby wypełnić Wam (ale i trochę sobie, przecież) kolejny numer, robi mi się wręcz niedobrze. Nie wydarzyło się jednak nic, co — samo w sobie — usprawieliwiałoby taki stan rzeczy, ani nic, co mogłoby stać się przedmiotem czyichkolwiek zmartwień. Ot, jak prawdopobnie każde z Was staram się żonglować swoimi zobowiązaniami i wieloma rolami, jakie pełnię w swoim życiu i czasem — z nieskrywanym żalem — orientuję się, że nie sposób utrzymywać progres w każdej z nich jednocześnie.
Dziś jednak moim priorytetem jest 147. wydanie cyklu, który sam lubię od lat i, do treści którego samemu zdarza mi się czasem wracać. Rozkładam więc zebrane w ostatnich miesiącach notatki, włączam odpowiednią muzykę w tle i zabieram się do pisania. Wiem już teraz, że to wydanie będzie dość unikalne, bo w dużej mierze będzie poświęcone — jak to się teraz mówi — konsumpcji treści.
ten artykuł jest dostępny tylko dla użytkowników z progu „tylko sprawdzam”, „zostaję na dłużej” and „jestem tu na poważnie” tiers
dołączmasz już konto? zaloguj się