ElevationShelf i The Anchor

Miłosz Bolechowski

czas czytania: 5 min
Poniższy artykuł — opublikowany pierwotnie w listopadzie 2019 roku — jest fragmentem większej całości, opublikowanej jako „cudawianki 2019” — klikając w ten link, możesz zobaczyć całość.

Ostatnio na naszym forum (ale fajnie jest napisać coś takiego!) napisałem o zamówieniu z ElevationLab. Chcąc ułatwić sobie utrzymanie porządku na biurku, zamówiłem półkę ElevationShelf.

Na dobrą sprawę jest to po prostu kawałek plastiku podwieszany lub przyklejany pod blatem biurka, choć jest to plastik dobrej jakości i ma sprytny otwór w jednej ze ścianek na przewody.

Posiada 4 spore kawałki taśmy 3M VHB (która na stronie jest opisana jako premium, wiadomo, choć to ponoć ta sama, której GoPro używa do swoich mocowań, jeśli komuś to coś mówi) oraz mały kawałek chusteczki nasączonej alkoholem izopropylowym do odtłuszczenia powierzchni, ale gdyby ktoś posiadał nielaminowany blat, może tę półkę do niego wkręcić — producent dodał do zestawu nie tylko wkręty, ale nawet małe wiertło, żeby ów blat wcześniej nawiercić (półeczka zwiększa wtedy swój udźwig z 0,9 kg do 18 kg):

Nie będę udawał, że na powyższym zdjęciu nie było także uchwytu na słuchawki — tak, zamówiłem go również (drugi dla kolegi). To jest ta mniejsza i starsza wersja (w ofercie mają też Anchor Pro, który na moje potrzeby był zwyczajnie za duży), a na zakup zdecydowałem się tylko dlatego, że moje poszukiwania stojaka na słuchawki zakończyły się fiaskiem — niewiele ze znalezionych spełniało moje wymogi, a te nieliczne, którym się to udawało, zwyczajnie mi się nie podobały.

Wracając do półeczki; w zestawie znajduje się także uchwyt na przewody dociągnięte do wspomnianego otworu (więcej o nim za moment), ale i to nie wszystko. Producent dodał także 3 naklejki, które mają sprawdzić czy powierzchnia, do której zamierzamy przykleić taśmę z półeczki na pewno się do tego nadaje:

Sama półeczka jest dość pojemna — dwa Totebooki, Hobonichi i pióro zmieściły się tam bez problemu:

Tylko, że akurat nie mam nic przeciwko, żeby te przedmioty były na moim biurku, więc ich użyłem tylko do sprawdzenia.

W zamyśle bowiem chciałem pozbyć się telefonu i czytnika kart z zasięgu wzroku, a jednocześnie wciąż mieć je pod ręką, gdy przychodzi potrzeba ich użycia. Tak wygląda ten zestaw przed zamontowaniem półeczki:

A tak są przeciągnięte do niej przewody:

Najpierw zamontowałem uchwyt do słuchawek (dość się ubawiłem otwierając samo pudełeczko z nim, ale o tym na końcu) — w nim też była taka sama chusteczka do odłuszczenia powierzchni i ta sama taśma.

Po przymocowaniu zdałem sobie sprawę z tego dlaczego silikon — z którego jest on wykonany — jest tak dobrym materiałem na przyklejany uchwyt. Otóż silikon jest delikatnie elastyczny — można wyginać każdą z „kończyn” i to w nawet większym zakresie niż podejrzewałem. To oznacza, że siły związane z każdorazowym zahaczaniem tam słuchawek czy przypadkowymi szturchnięciami nie oddziaływują w żaden sposób na taśmę, minimalizując ryzyko jej odklejenia po czasie. Sprytnie, ElevationLab.

Ale żeby nie było; ja też okazałem się sprytny. Zamontowałem uchwyt w taki sposób, że jedna z jego części wystaje poza obrys biurka:

Dzięki temu jest mi łatwiej odkładać tam słuchawki, nie szukając wzrokiem samego uchwytu i nie musząc się po to schylać. Bardzo jestem dumny z tego pomysłu, serio :)

Następnie przyszła kolej na ElevationShelf:

A tak wygląda z moim bałaganem przewodów w tle (żeby jednak było bardziej #reallife):

Uchwyt do przytrzymania przewodów pod blatem również zamontowałem:

I tak, mnie ten czarny przewód USB do czytnika również kłuje w oczy. Na tyle, że niedługo później przeszukałem allegro w poszukiwaniu białego przewodu USB 3.0 o długości 1,8 m. Znalazłem jedną ofertę. Kliknąłem, zamówiłem, dwa dni później był u mnie. Szary.

Opisany na opakowaniu jako beżowy.

¯\_(ツ)_/¯

A tak wygląda komplet, gdy oczyszcza mi wizualnie płaską część mojego blatu:

Ogólnie jestem bardzo zadowolony z zakupu. Półeczka robi dokładnie to co powinna, a brak czytnika i telefonu przyjemnie oczyścił mi biurko. Może gdybym miał możliwość zamocowania półeczki ponownie, umieściłbym ją kilkanaście milimetrów głębiej. Za to — zupełnie niespodziewanie — jestem absolutnie zachwycony uchwytem na słuchawki. Porównując teraz ze stojakami, które rozważałem, wiem, że żałowałbym bardzo, gdybym kupił którykolwiek z nich.

Obiecałem też, że wspomnę dlaczego rozbawiło mnie otwarcie opakowania z „The Anchor” — wewnątrz była wizytówka z …kodem rabatowym na półkę ElevationShelf. Myślicie, że to będzie nieuczciwe wobec ElevationLab, jeśli napiszę Wam, że podając kod SHELFSPACE zyskacie 25–procentowy rabat przy zakupie…?

cudawianki_2019miejsce pracybiurkominimalizmproduktywność

dyskusja