Kinto Travel Tumbler

Miłosz Bolechowski

czas czytania: 2 min
Poniższy artykuł jest fragmentem większej całości, opublikowanej jako „cudawianki 2017” — klikając w ten link, możesz zobaczyć całość.

Będąc smakoszem kawy (to określenie podoba mi się bardziej niż „kawosz” – wydaje mi się, że to drugie w naszym języku bardziej określa kogoś, kto zwyczajnie pije dużo kawy), kubek termiczny staje się wyposażeniem niezbędnym. Chcąc się uchronić przed piciem „byle czego” poza domem, należy przygotować sobie kawę na wynos (choć może to tylko dowodzi mojemu przesadzonemu stosunkowi do dobrej kawy?). Miałem kilka tego typu kubków dotychczas i do każdego miałem zastrzeżenia. A to otwór za wąski, a to nakrętka nieszczelna, a to czas trzymania temperatury nijak mający się do danych z opakowania… Myślę, że większość z Was wie o czym mówię. Kinto Travel Tumbler jest inny.

Nie dość, że nie posiada żadnych z wymienionych wyżej wad, to jeszcze świetnie wygląda. Jest znakomicie wykonany, ma bardzo szeroki otwór (co pozwala np. na umieszczenie w nim dużych kostek lodu), jest bardzo szczelny i rzeczywiście utrzymuje kawę ciepłą przez 6 godzin. Dodatkowo, jest on zaprojektowany w taki sposób, że można z niego pić jak ze szklanki (tj. nie ma jednego miejsca/jednego dzióbka, z którego „leci”), a jednocześnie zatrzymuje lód w środku.

Czasem zaparzam kawę bezpośrednio do niego, co docenię pewnie jeszcze bardziej latem (swój mam od jesieni), kiedy będę mógł zaparzać ją na lodzie (znajdującym się już w kubku), gdy np. zapomnę wcześniej zrobić cold brew.

akcesoria kawowecudawianki_2017kubek termicznyrecenzje sprzętu

dyskusja