Studio Neat Canopy

Miłosz Bolechowski

czas czytania: 3 min
Poniższy artykuł jest fragmentem większej całości, opublikowanej jako „cudawianki 2017” — klikając w ten link, możesz zobaczyć całość.

Ten produkt pojawia się w tym zestawieniu z wyjątkowych względów. W odróżnieniu bowiem od pozostałych, tego nie mogę polecić. A przynajmniej nie bezwarunkowo (choć, gdy teraz to piszę, to myślę sobie, że żadnej z opisanych teraz czy w ubiegłych latach nie mógłbym polecić bezwarunkowo). Swój jednak dostałem w prezencie, co tylko utrudnia sprawę. Ale od początku.

Canopy to etui do Magic Keyboard, które po rozłożeniu staje się podstawką do iPada. I choć pierwszą funkcję spełnia doskonale – jest bardzo zgrabna i elegancka – to z drugą są większe problemy. Największym jest fakt, że Canopy została zaprojektowana zanim pojawił się 10,5-calowy iPad Pro. Na pierwszy rzut oka nie wydaje się to być żadną przeszkodą – w końcu to etui do klawiatury, a nie tabletu. Wystarczy sobie jednak przypomnieć, że wersja 10,5” ma węższe ramki po bokach niż 9,7”, żeby zrozumieć co może być nie tak. A jeśli dodać do tego, że iOS 11 w dużej mierze bazuje na geście przeciągnięcia palcem od dołu ekranu (choćby do pokazania Docka), wszystko staje się jasne.

Chodzi o to, że 9,7-calowy iPad (Pro) mieści się w „rowku” za klawiaturą w taki sposób, że bez trudu dosięga się do dolnej części ekranu. 10,5-calowy „wpada” jednak głębiej – na tyle, że nie sposób jest pokazać Dock gestem bez wcześniejszego podniesienia iPada drugą ręką. Można to obejść skrótem klawiszowym (alt+cmd+d), ale nie da się zrobić tego samego dla przedłużonego gestu, czyli wyświetlenia Control Center. W ten sam sposób ukryte jest pole wprowadzania treści w aplikacji Messages czy przyciski tabel w Airtable. To sprawia, że w Canopy mój iPad najczęściej postawiony jest pionowo i to z przyciskiem Home u góry (co rodzi kolejne problemy, bo czasem ciężar iPada sprawia, że przycisk Sleep aktywuje się niemal samoczynnie), bo gdy jest na dole to i jego bardzo ciężko jest wcisnąć.

Mam też pewne zastrzeżenia co do stabilności samej podstawki – mimo że jest ona spięta eleganckim paskiem od spodu, używanie jej „na kolanach” nigdy nie jest do końca pewne i komfortowe. Możliwe – na pewno – ale jednak zawsze budzi pewne obawy. Jeśli więc już „na kolanach”, to raczej na wyciągniętych nogach (podnóżek, łóżko itp.).

Dodatkowo, bez względu na to jak bardzo staram się prawidłowo „przykleić” klawiaturę do etui, zawsze po złożeniu okazuje się, że pasek jest jakby odrobinę za krótki i w jednym miejscu gniecie krawędź etui, co sprawia, że całość wygląda nieestetycznie.

Co więcej; cała dolna krawędź ma tendencję do prucia się. Nie żartuję  – tak to wygląda (i to już po trzech przycinaniach):

To wszystko sprawia, że – jak wspomniałem na początku – ciężko jest mi polecić ten produkt. Wspomniałem wówczas również, że mimo wszystko pojawia się on tu z wyjątkowych względów. Ta wyjątkowość polega na tym, że mimo tych wszystkich wad, kupiłbym ten produkt (nie napiszę „ponownie”, bo ten jednak był prezentem, ale tak – zrobiłbym to ponownie). Jest to bowiem wciąż najwygodniejsze, najładniejsze i najbardziej kompaktowe rozwiązanie jakie znam, pozwalające na komfortowe pisanie na iPadzie w niemal każdych warunkach.

Choć, nie ukrywam; do domu zamierzam sprawdzić jeszcze jedną podstawkę, która przy dobrych wiatrach pojawi się tu w przyszłorocznym zestawieniu.

sprzęt komputerowyakcesoria komputeroweStudio Neatcudawianki_2017recenzje sprzętu

dyskusja